Forum KA SZRK Strona Główna

KA SZRK
Upadły Kombinat Szrk
 

REWIZJA pth-1

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum KA SZRK Strona Główna -> ZNTK
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:41, 12 Lis 2006    Temat postu: REWIZJA pth-1


Zadanie: Przekopiować i wkleić Eltharionówkę


Wersja Pierwotna


Kod:
Bizon Eltharion w KTB

A więc stało się. Przed obliczem Elthariona ukazała się betonowa brama Krainy Trzaskających Bizonów. Bizon Walduś-klucznik KTB leniwie podniósł się w bramie na widok nowego gościa. Jednakże zaraz założył okulary i jego oczy powiększyły się. Oto i on-jeden z wielkich przedwiecznych. To on trafił tu pierwszy. Zagrzmiał salut honorowy,a bębniarze wybijali rytm. Famfary usłyszał nawet sam szef KTB. Zlustrował bizona Elthariona, posądzanego o wpółpracę z podziemiem. Brama została otwarta. Bizon Eltharion wodził swymi oczyma po cudownym świecie. Był zadziwiony sielskością i w ogóle całą sytuacją. Cieszył się z trabantów i innych czołgów.Stały one dosłownie wszedzie i Eltharion podskakiwał z zachwytu. Bardzo lubił militaria.lubił także maluchy. Ciągle opowiadał bizonowi Waldusiowi, o tym jak jego mama jeździła maluchem.  Kaszlak czasmai się psuł, ale miał do niego sentyment. Był to bowiem pierzwszy środek zarobkowy jgo mamy.Mama Jadąc kiedyś zza zachodniej granicy, zderzaki były ze złota, i mogła je sprzedać w Gogolinie na rynku. Eltharion wspominał to wydarzenie z rozrzewnieniem. Obejmowało to nie tylko państwo polskie ale również mongolię i zjednoczone emiraty arabskie. jako że niestety nie umiał powiedzieć że niestety jegopraprababka była córką Franciszka Józefa. Zrobił coś strasznego! A mianowicie zniszczył wsyztskie prastare dokumenty z czasów 2RP żeby zatrzeć po niej ślady. Od tej pory oficjalnie nie miał babki ponieważ oficjalnie (czyli kłamliwie) podano do informacji iż jego pradziadek poprostu adoptował swoją córkę (więć po co mu babka) ale ona tak na prawdę była ale nikt o niej nie wiedział bo eltharion nie chciał zeby ktoś wiedział ale i tak wiedziało o tym pół rodziny ale oniu nei mówili innym zeby nikt o tym, nie wiedział, bo kto był w rodzinie, to wiedział ze to rodinna tajemnica żeby nikt nie wiedział o tym że oni wiedzą o babce. Ta sytuacja rozeźliła Bizon Waldusia więc kopnął go z przytupem. I teraz już wsyzscy wiedzieli że rodzina wiedziała ze eltharion wiedział z ebabka istniała choć wsyzscy wiedzieli że je niby nie ma, gdy dowiedziały sie o tym media dowiedział się o tym swiat i juz każdy człoiwiek na swiecie wiedział że tylko jego rodzina wiedziała o Aferze Prababki (w zachodnich mediach Babka Gate) Eltharion wywrócił się
ale media tego nei zauwazyły i powoli zeszły na inne tematy. I tak Eltharion zył sobie dalej. Tymczasem późneij (czyli w sumie teraz) w KTB powiał wiosenny wietrzyk ponieważ jako że przed chwilą wstała jesień. Była to poważna anomalia. Ponieważ zawsze na jesień wial zimny halny, a tu masz! Nazajutrz o godzinie ósmej Zygmuntowi (koledze brata dziadka Elthariona) odjęło mowę, gdy ujrzał Go w bramach KTB. Od razu zaczęła się żywa aczkolwiek skromna w treści rozmowa (dlatego nie bedziemy jej przytaczać). Żona Zygmunta - Okrętka pełna nowych sił powitała ich okrzykiem ulgi "Ahoj!". Miotała się wśród stosu kuchennych garnków (pracowała na stołówce), patelni i brytfanek, które nie pasowały do siebie nawzajem. Nie mieściły się nigdzie i wymykały jej się z rąk. Eltharion tak się ucieszył, że znalazł kogoś znajomego. Niestety Zygmunt właśnie szedł do pracy, w urzędzie stanu cywilnego KTB więc sielanka nie trwała długo. A więc Eltharion wsiadł na rower i pojechał zwiedzić KTB.Przejechał obok śp Pomnika Lenina z Alei Róż, niedoszłych budynków na południe od placu centralnego, obok niedoszłego krakowskiego "Manhattanu" i repliki ściany wschodniej. Wszystko to było monumentalne i piękne. jakby wyjkete z tamtej epoki. I ku radości Elthariona okazało się ze własnie w jedym z przestronnych bloków dostał kwaterę. Na parterze mieściły się urzędy, kawiarnia i poczta. Obok ruszyła budowa LYDLA. Eltharion otworzył drzwi. Zapalił światło i włączył adapter bambino stojący na meblu z lat 50-tych. Z mebla owego wyciągnął półlitrówkę nafty i wlał do samowarka, stojącego na stole. 3-2-1-i wciągnął do swojego nosa tabakę uprzednio wysypaną na ręke. Woda zawrzała i Maciek zalał nią herbatę.Wtem zadzwonił dzwonek. Po otwarciu drzwi Eltharion ujrzał swoją nową sąsiadkę Euzebubę, która przyniosla mu powitalny wypiek w kształcie komina EC Łęg (tego wyższego) Eltharion niewiarygodnie się ucieszył i zaprosił Euzebubę do środka. Sąsiadka byla zachwycona. Świeża kreda na ścianach, nowe lampy i czyste oklna robiły swoje. Euzebuba miała lat piętnaście i była ofiarą zawalenia się mostu siekierkowskiego. Zginęła dni parę przed Maćkiem. Była niezwykle urocza i Eltharion aż ślinił się jak ją widził. Maciek podszedł do niej i objął ją czule. ona odwzajemniła to pocałunkiem.  Sytuacja zaszła za daleko. Eltharion objął czule Euzebubę i zapytał się o to czy była w Muzeum Ziemi Podlaskiej. Ona zaś odburknęła "nie" i pojechali tamże używając języka rodem z różowych rogatek elektrowozu. Wtem Towarzysz Pankracy wystrzelił magazynek przedwojennego kalasznikowa zza rogu w stronę Elthariona. Z wrodzonego kretynizmu i niepociumania nie trafił. Eltharion odpowiedział na ten zamach stanu siłą. Pankracy zaczął się zastanawiać czy warto było kraść w dzieciństwie. Jak wiadomo Towarzysz Pankracy był upośledzony i nie umiał sie posługiwać karabinem. Za to Eltharion finezyjnie obsługiwał panzerfausta made in China na koreańskiej licencji, który naturalnie nosił przy sobie. Trzymał go w kopercie po PRL-owskim liście od Hugona Kołątaja. Nagle wyjął swój karabin i zastrzelił wrogiego krzyżaka. Krzyżak nazywał się Luxemburg.  Mimo iż Luxemburg był leniwą mendą społeczną Eltharion został oskarżony o demoralizację smerfów. Smerfy oprotestowały to wydarzenie i dalejże się demoralizowały  uśmiechem Łukasza. Baba z wozu spadła z hukiem i rozgniotła Rusałkę admirał. Eltharion spanikował i porwał manewrujący obok parowóz Ferrum. Miał spory kłopot z jego obsługą. Węgiel nie chciał się palić a przed zwrotnicą stała Stonka (sm42) i czekała na wyjazd po węglarki. Euzebuba rzucała oszalała węgiel wprost w potworną paszczę maszyny. Dlatego też wegiel zamieniono w proszek i wszystko poszło gładko i sprawnie. Eltharion pokręcił zaworami i Ferrumka potoczyła się z łoskotem przygniatając giętką pałkę blondynkę z 68 roku. Lokomotywa była tak przerażona, że wyemigrowała do Krainy Trójkątnych tablic rejestracyjnych, gdyż okazało się, że jest otwarta na imigrantów ze względu na niski przyrost naturalny. Był on naprawdę niski. Bezpłodność stała się przekleństwem narodu. Trójkątne tablice nie musiały w ogóle używać środków antykoncepcyjnych Co ostatecznie przyczyniło się do upaństwowienia firm Durex i Unimil. Wiązało się to oczywiście z ograniczeniem produkcji niemal do zera. Aż w końcu Trójkątne Tablice poprosiły Elthariona: "Spalże te febryki, nobo powyumieramy". Podłożenie śmiertelnego dla fabryki ognia odbyło się bardzo uroczyście. Eltharion przyniósł żaru w manierce i sypnął na stóg siana leżącego na bocznicy. Ogień zajął ów stóg siana, kilka domów obok i kawałek fabryki. Tablice rejestracyjne wydały ogólny aplauz na nieustanne ekstatyczne jęki, nagle zza rogu wychylił się parowóz i Eltharion w podskokach wrócił do niego. Chyżymi krokami uciekł w chaszcze Lasu im. Bizona Arnolda. Przebiegł między nimi w wskoczyć do kabiny pana włodzia lenina.Mieszkał w niej długo i krzywo. Postanowił go odwiedzić bo było mu po drodze. Eltharion zastał go śpiącego na stole z butelką bizonówki. Podrzucił węgla i pojechali. Lenin pijany w sztok śpiewał o Świętach Wsi Białoruskiej. Lenin nie mógł się powstrzymać od pójścia do sklepu i kupienia butelki wuzudówki,lecz Eltharion mu zabronił,ponieważ lenin miał wszystkie pieniądze przeznaczyć na zakup bizona. Poza tym zapanowała prohibicja z zarządzenia Andrzeja, za względu na oszczędnośc jęczmienia. Więc dlatego lenin kupił bizona eltharionowi i dorzucił mu 10 worków jęczmienia. Prohibicja jednak nie powstrzyma nikogo, dlatego zaczęły powstawać zawodowe pędzalnie bimbru o aromacie ogórkowym. Betonowe klocki LEGO dawno nie miały takiego nadmiaru pracy. Bimbrowały się cały czas. Niestety rządy zazdrosnych silikonowych lisów wykryły spisek i poczęły libacje w lesie koło warszawy. Lustracja bizonów rozpoczęła się. "Bożydar wrrróc" krzyknęła nałogowa nekrofilka Ziuta. Lecz eltharion pojechał swoją wsk 175 do lenina. Wielki Wódz i Nauczyciel przyjął otwarcie Elthariona, zrozumiał jego problem i chciał zafundować mu darmową wycieczkę na Syberię. trzeba zaznaczyć, że jeździł cały czas na wuesce po małej kabinie małej ferumki. Minęli aleje knurów rozpłodowych i wjechali na stacje w Syktywarze. Mistrz stacyjny przywitał ich radośnie. Gdzieś od strony peronu kuśtykała plastikowa antyspołeczna róża z Syktywaru, a za nią jechał Sólaris. Wreszcie zirytowany rzekł: uderz w haubice,a nożyce się odezwą. Zdemoralizowało ją to do końca życia, i spłonęła, aże była z celuloidu ładnie zapachniało i syktywar urządził obchody Świąt Wsi Białoruskiej. Lenin był szczęśliwy, bo on miał być ich główną atrakcją. Lenin wyciągnął flage z godłem Stowarzyszenia Przyjaciół Lenina i przeszedł z nią przez całą Nową Hute.Wszyscy byli zadowoleni. Poza starym obłąkanym Wackiem, który tego dnia nie czuł sie najlepiej. Zakrzyknął: LEnin ty kałmuku! Jam jest obłąkany wacek, komi-permiak z dziada pradziada! Nie daruje ci masonie! Eltharion zeżlił się dokumentnie i wsadził wacka do więźniarki. Porządek musi być-rzekł i wyjechali zdezelowaną lokomotywą w kierunku gór Uralu. Po drodze rozbili się o parkietowe podgłówki celtyckiego voodo. Spotkali tam bobra Leszka Antysystemowca. Wacek wyskoczył z plecaka i doniósł na niego do SB. ktoś zakrzyknął i glutek tu chce coś napisać! A więc napisał, choć o tym zapomniał. Eltharion w pocie czoła naprawiał koła w lokomotywie. Nagle przyszedł pan puzon i zaczął mu pomagać. Pokaleczył się towotem i umarł cały oziębiony. Zakopano go na placu zabaw pod zjeżdżalnią. Ziemia była zatruta. Eltharion wsiadł i pojechali między budynkami cukrowni w kierunku Gurjewa.Nie dojechał jednak, bowiem na drogę wyskoczył im Moherek na uzbekistańskim motorowerze marki Ukraina. Moherek krzyknął gromko: A kysz szatany! i uciekł w stronę inwigilowanych dziennikarzy, którzy nagrywali właśnei z Renatą B. ps. Begier tamśmy prawdy. Eltharion sie nie przejął i dlaej kontynuował swoją jakże piekną, długą, wielką i sztywną... podróż wyprawe do fabryki samochodów osobowych.Po drodze spotkał pana henryka który jechał swoim bizonem w pole. Jechał tam kosić gruszki, które własnie wyrosły ponad stan, a dokładnie ponad 30 mln kotwicę budżetową. skosił gruszki,wszystkie zjadł ze smakiem i zwrócił Lepperowi Bo wszyscy wiedzieli że Lepper lubi przetwory z gruszek. Dotarły do niego drogą lotniczą z KTB a Henryk okazał się popem, a nie księdzem. Zaczął jednak gonić razem z Moherkiem Leppera z krycyfiksem krzycząc "Apage Stanas, Balcerowicz musi odejść". a Balcerowicz właśnei szedł drogą i wszedł na minę przeciwlotniczą. Jednak uskoczył poza zasięg miny i wyszedł z tego cało. Gdy Andrzej go zobaczył, wziął grabie, które notabene nosił zawsze przy sobie i ruszył w furri na Balcerowicza. Lecz Balcerek sprytny chłopak wziął nogi zapas i ukrył sie w NBP, który jest niezależną instytucja wiec lepper go tam nie dosięgnioe Niedocenił jednak znajomości Andrzeja, wyciągnął telefon i w chwilę później zjawił się Protoplasta Lech. Jednak trybynuał konstytucyjny zabronił sie mu tam zbliożać i lech dostał ze śpiwora ale go to nie zniechęciło do dalszych insynuacji kalafiorowych. Inputował Radkowi Świerkorskiemu min. od wojska oby ten zlecił eltharionowi szybką eksterminację wrogó narodu. plan owy się powiódł i spadł do klosza. Eltharion stal cały czas na dachu wywróconej lokomotywy i przypatrywał się ze zdziwieniem całej sytuacji. Wyleciały mu oczy ze zdumienia, ale jakies miłe dziecko podniosło i mu podało. Ciężko było osadzić je z powrotem, ale jakoś się udało z małym wytrzeszczem. Człowiek w żelbetowej masce chronił się przed gumkami. Gumkami rzucały ludożerczynie Aganna i Dosia (ta od proszku). Ich głównymi posiłkami był cvzłowiek czasmi zastę;owały go patisonami, których pola rozciagały sie po całym anty-ktb Musiał uciekać, ale zmęczył sięi go dopadły. Jednakże opne też się zmęczyły, a właśnie przejeżdżał tramwaj, pod który restzkami sił ich wepchnął. Dostało mu sie za tro u szefa KTB, ale jako ze pokonał wysłanników tego złego z dołu (anty-ktb, inaczej piekła) dostał medal lenina i zaraz rozjechał go ów tramwaj. Jednak on silny chłopak powstrzymał ówy tramwaj i stanął na czele pokojowej armii KTB. Zapobiegł zniszczeniu bogactwa narodu w postaci wysypiska śmieci. I uratował je przed zabudowaniem go prze niecne biuro architektoniczne, niszczące Kraków o niecnej nazwie IMB Asymetria. Asymetrianie byli wściekli., Eltharion widząc to spostrzegł manewrujący obok parowóz Tkt3 i porwał go bez wachania. Lenin wskoczył za nim i wódka poszła w ruch. Śledził ich Stalin z Asymetrianami pod bokiem. Niestety został zauważony i skazany na szczelenie gumką recepturką w pysk, wyrok wykonano. Został mu ślad na wsze czasy. Nie miał powodzenia u kobiet, ale za to miał u prostytutek, ponieważ
był bogatym dewiantem. Dodajnmy-męskich prostytutek bo stalin był jedynie imperialistyczną atrapą Aleksjeja Biljeta Tudainawratna. Szkoda tylko że nikt niw wiedział kto to, ale cóż, życie w KTB toczyło się dalej. Eltharion toczył się w te i we wte po Gurjewskiej stacji i usiłował wyjechać swoją tekatką poza jej obrąb . Niestety zbyt wysokie krawężniki przeszkadzały mu w tym niecnym posunięciu. Jednak rozpędził się i wyjechał w kierunku granicy rosyjsko-kazachskiej. Lenin spiewał po pijaku a Euzebuba wpadła do paleniska i wypacała chorobę. Pot lał sie po całej ulicy, zebrał asie powódź lecz Eltharionowi to wisiało bo był szczęśliwy z obrotu sytuacji.  Mógł sie wykapać przy okazji, ale miał również kranik pod kotłem z gorącą i czystą wodą, więc kąpiel w brudactwach uralu mu się nie podobała. Więc jako że był oszczędny przefiltrował te brudactwa przez
waciki z apteczki wiernej tekatki i wlał z powrotem. Umył się w niej i pojechał w dalszą droge piekną lokomotywą o imieniu Gryzelda de Pomadour. Miała ona zielone oczy i czarną grzywę. Tak, tak, to nie była ta wierna ferrumka! Nagle zza rogu wyskoczył na niego z pyskiem niezrównoważony murzyn: " K**** jesteś głupi po co zrywałeś te nalepki"? Odpał mu krótkim i bardzo wymownym "Wal się" i z całej sił kopnął go w pośladki. Murzyn wystraszył się i uciekł na stadion dziesięciolecia. Tam zakupił płyty Mandaryny, gdyż był jej wielkim fanem. Poszedł do domu i począł je przesłuchiwać. Tymczasem Eltharion jeżdził parowozem w te i we wte. Sopot się zawalił. To przez elthariona-krzyknęł socjalistyczne tabliczki dzwigu informujące o jego niezdatności do wypełniania pianka zabytkowych okien Musiał uciekać na forty na starej wyrzymaczce. Tak, tak, uciekał na tej wyrzymaczce, najpierw mocując ją na dachu parowozu. Forty w Nowosybirsku zostały zbudowane całkiem bez sensu. Dworzec Główny PKP został wysadzony w próżnię bo zupa była za słona. Z jego cegieł zbudowano owe forty. Nikt jednak o tym nie wiedział, że istnieją tajne przejścia do nowosybirskiego dworca. Eltharion powoli manewrował w nich swoją dialektyczną lokomotywą. Nie wytrzymała ona jednak nacisku szczurów pod kołami. Rzekła więc: "Zwalajcie, bo was rozjade". Eltharion pogłaskał ją po manometrze i cicho szepnął: "uspokój się misiu.". Wtem z paleniska wyskoczyła Euzebuba i uderzyła się w nos. Eltharion cały przerażony spostrzegł to i powiedział:
"To wróżny dobrze.Który my teraz mamy rok?".
Euzebuba powiedziała z pasją: 2089. Wtem z naprzeciwka wytoczył się wielki wagon i uderzył w bufory parowozu. Okazało się że są tam wszyscy przyjaciele Maćka. Poumierali na starość. Jechali busem do hospicjum i rozgniótł ich szyb naftowy który stał na ulicy Cienistej. Zenek Jajeśniak wychylił się przez okno i z flaszką w łapie zakrzyknął:
"Ty stara mordo!"
Eltharion wysiadł i uściskał kamrata. Zenek poznał się z Euzebubą i ruszyli do przodu pchając wagon do fortu, ponieważ dym zaczął się zbierać pod sufitem i trudno było oddychać. Z daleka było słychać pasapywanie Gaspara i śmiechy kolegów i koleżanek z Placu Zabaw. Niewiele to pomogło bo wściekłe szczury rzuciły się na Euzebubę i zepsuły jej piec. "Nic to-mamy petardy"-rzekła Euzebuba ze śmiechem. Zawtórowali jej obecni i wyjechali na powierzchnie gdzie nie było już nawały szczurów. Okazało się, że przez ten czas miała na ziemii miejsce wojna atomowa. Jednak pamiętajmy że KTB nie jest ziemią jeno Boską Atrapą Ziemi. Tak więc parowóz wytoczył się na puste podwórko Nowosybirskich Fortów i powoli pchając wagon zatrzymał się. Zenek z Eltharionem powstawiali kliny pod koła i zabawa zaczęła się na całego. W pewnym momencie Eltharion znieruchomiał.Zakrzyknął: mamo! i rzucił się w objęcia rodzicielce. Była tam też reszta rodziny, która nie przeżyła wojny atomowej i teraz znajdowała sie tutaj. Poszla w ruch flaszka pokoju. Balowano przez długi czas. Pod kotłem w parowozie wygasło, zielona trawa otaczała już koła. Na lakierze lokomotywy powstały brudne zacieki. W końcu, na poczatku roku 2090 Eltharion rzekł:
Odpalamy i wracamy do Krakowa!
tym razem jednak nie prowadził Eltharion, a dziadzia Lenin z Nadieżdzą Konstantinową obsługiwali ustawioną tendrem do przodu lokomotywe. Bowiem oczy lenin miał osobliwe.
Tymczasem w wagonie w którym jakimś cudem zmieścili się wszyscy znajomi Elthariona poszły w ruch śpiewniki harcerskie. Na środku wagonu płonęło ognisko ze ścianek działowych. Chłopaki wyrąbali je po prostu fiskersami. Po podłodze skakał nakręcany kurczak Styśki, a Zenek złośliwie komentował biadolenie drużynowego. Reszta drużyny udała się do namiotu. Niezbyt dokładnie było wiadomo co tam robili. Trzeba jednak zaznaczyć że KTB był to drugi świat, więc mogli robić co chcieli. Nie byli zmęczeni, alkohol im nie szkodził a i inne sprawy były świetnie rozwiazane. Nie mogli się już zabić, bo wszyscy byli martwi, więc co rusz wyskakiwali z wagonu, kładli się na torach i dawali dramatycznie rozjeżdzać parowozikowi. Dziadzia Lenin śmiał się serdecznie z Nadieżdżą Konstantinową i dokładał do pieca. Tak, tak to były niezapomniane wrażenia dla Elthariona i jego bliskich. Jednak pijany Lenin pomylił drogę i zamiast tablicy "Kraków" przed wagonem pojawił się napis "AhaДыp" co oznaczało że są na Kamczatce. Jednak Lenin nie tracąc werwy uczył:"Spoko ziomy, obróce parowóz dymnicą do przodu i jedziemy nazad!". Te słowa nie zrobiły specjalnego wrażenia na pasażerach bo w środku trwała kathrasis. Nikt nie miał ochoty wracac do krakowa więc Zenobiusz rzekł z godnością: "Te, wołodia, jadymy do Chin, przez mongolię " Twisted Evil Jak powiedział, tak Wołodia Ilicz wraz z Nadieżdżą Konstantinową uczynili i parowozik pomknął przez syberyjską tundrę najpierw na północ do nasady półwyspu a później poprzez Syberyjską Tajgę na południe. Ciekawa scena wydarzyła się w rejonie Gór Czerskiego. Parowóz zatrzymał się w środku lasu. Lenin wyszedł załatwić się na lewo, Nadia na prawo. Wtem z potwornych chaszczy wyskoczył niedźwiedź Wasyl i zapytał z buriackim akcentem: "CZy mogę się z wami zabrać tawariszcze?". Konduktor Eltharion rzekł ze spokojem: "Zgoda Wasylu, wsiadaj jeno szybko". Kiedy trwała ta scena z lasu powrócili Włodek i Nadia. Niedzwiedź wasyl z przestrachem spojrzał na oblicze Wodza i Nauczyciela. Zapytał drżącym głosem: "Towarzyszu Lenin, dlaczego mnie nie zastrzeliliście wtedy na polowaniu w Gorkach? Lenin zaś popłakując z cicha odrzekł: Bo myślałem że jesteś lisem! A zresztą-taki piękny lis niech sobie pobiega. Chodź tu Waśka uściskam Cię!". Tak to pociąg zabrał nowego pasażera i powolutku pomknął w kierunku Ojmiakonu.Zza horyzontu prześwitywały góry Dżugdżur. Był piękny styczniowy poranek roku pańskiego 2090. Wszyscy czuli się szczęśliwi, włącznie z Eltharionem, który bawił się w KTB przednio.  Droga jednak nie była łatwa, muchomory kwitły i śmierdły miłosiernie. Było to conajmniej ewenementem bo to był styczeń. Jednak Wołodia i Nadia nie przejmowali sie wcale i ze śmiechem na ustach i wódką w ustach zasuwali po torach mijając leśne ostępy. Nad nimi latały krzywe motyle ochoczo łapane przez leśniczego. Leśniczy nazywał się Iwan Dawidowicz Rembidrewnow. Lenin pozdrowił go po faszystowsku i pomknęli dalej. Partyzantka wietnaska zagrodziłą im dorgę bo zapomnieli, że wojna się skończyła. Rzekła: Witamy w Buriacji! Przestawiła zwrotnice i Lenin najpierw odstawił wagon na bok, a potem pojechał wodować i nawęglać parowóz. Zapalił papierosa u usiadł na buforze. Z daleka połyskiwał Bajkał. Lenin zaczął nucić Katiusze.
Nadieżdża uśmiechnęła się i zakręciła zawór wasserkranu. Parowóz nawęglony podjechał do stojącej nastawni i wyskoczył z niego zgrabnie Lenin. Nadieżdża rozpoczęła manewry i podczepiła wagon do tekatki. Rozpoczęło się czekanie aż wypadnie z niego gagarek z drewnem i dwa inne z oblotem na zachodni sajan. Leninowie zanużyli się w milczeniu. O mało się w nim nie utopili, jednak ratownik Ingwar czuwał nad bezpieczeństwem. Rzekł: Lenin, jedziesz! Zainspirował go do nauki szybkiego wiosłowania w zupie szczawiowej. Jednak opanował się przysięgając że pocwiczy dopiero jak dojadą do Pekinu. Nadieżdza podjechała parowozem i lenin wskoczył do środka. Mieli jeszcze zajachać do irkucka po wagon zegarków rakieta dla chinczyków. Lenin i Nadia zdali parowóz Zenkowi i Eltharionowi a sami poszli spać do wagonu. Kamraci pomknęli przez góry Sajan w tryumfalnym pochodzie marzeń. Jak zawsze, bo musi się coś dziać, Elthariona musiało po drodze coś spotkach. Tym razem spotkali zachodnią propagandę Kaczora Donalda. Donald stanął na torach i rozpalił odpowiednio wcześniej ognisko. Zenek i Maciek zdążyli zatrzymać parowóz i rozpoczął się dialog rodem z lesia:
co tam?-powiedział gniewnie Maciek-o co chodzi?
Donald poczuł niepokój znaczie większy niz maszynista. Nie mógł oczywiście powiedzieć że chodzi mu o napad, a nic innego nie przychodziło mu do głowy. Cofnął się na wszelki wypadek o kilka kroków zachowując poprzednią odległość.
-Mów pan, do cholery, co jest? Co się tu dzieje?
Donald nie udzielając odpowiedzi znów cofnął się nieco. W tym momencie drezyną nadjechała pani Chmielewska i wykrzyczała Maćkowi w twarz:
-Mów lebiego o co chodzi? Czego mi tu grafomaniujesz na torach żywy trupie?
Życzliwy uśmiech Maćka zrobił na Chmielewskie wyraz głupkowatego grymasu. Maciek zaczął się powoli cofać do parowozu. Chmielewska zakrzyknęła:
-Stój żłobie polowy w gromnice szarpany!
było już jednak za późno i Maciek z Zenkiem w kabinie ruszali odganiając wściekłą pisarkę łopatą. Nie spoczęła jednak i uczepiła się dymnicy zwisając głupkowato przez następne parę kilometrów, po czym spadła i wróciła do Polski na piechotę zawiedziona. Pani Chmielewska i Donald zaczęli gonić Zenka z Eltharionem, po drodze dołączyła się jeszcze zgraja mózgożernych zombie. Były bardzo głodne, nie wytrzymały w końcu, zmęczyły się i zamiast Zenka i Maćka, posiliły się mózgiem Donalda. To jednak nie wystarczyło. Zjadły więc i Chmielewską. Tymczasem Zenek i Maciek dojechali do irkucka gdzie oddali lokomotywe w opieke Bożydara Ojczenasza. Zajął się nią bardzo dobrze. Dał węgla i zamówił wizytę u lakiernika. Kiedy ją odprowadzał do niego pożegnał ją niewiedząc że widzi ją taką po raz ostatni. Nazajutrz ujrzał dziwny widok: Dwukotłową lokomotywe pancerną powstałą z połączenia tkt3 z ich starą ferrumką, która wzięła się niewiadomo skąd. Była prawie cała czarna, jednak obręcze kół były białe, a zderzaki i inne detale były czerwone. Bożydar był zachwycony. Ruszył razem z nią na sejm z pokojowymi bojówkami SZRK. Jednak na torach stanął Lenin i Bożydar chcąc nie chcąc zatrzymał się. Lenin wyperswadował mu zamiary i każąc mu podrzucać węgiel wrócili wprost do pozostawionego wagonu, gdzie wszyscy spili się bimbrem napędzonym przez rodziców Zenka. Smukłe, wysportowane ciało Bożydara z trudem przyswajało ten domowe roboty przysmak, aż w końcu dał Leninowi w ryj. Lenin uczył: Nasz święty rewolucyjny kraj
Jest sercem rodu wszystkich Mongołów,
Żaden wróg nas nie pokona,
Bo my żyć będziemy po wsze czasy.

Dlatego nie oddał mu i zamknął go w toalecie. Tymczasem Zenek i Nadia poszli do chińskich mafiozów sprzedać wagon zegarków.
-Klejnociki po dziadeczku- rzekli chińczycy.
-Jakie k... klejnociki? Głupi jesteś? Miały być rakiety a nie rubiny!
-Doktorek Chang-ar mówi że jest niezadowolony.
Wywiązała się strzelanina. Nagle przyjechała armia skotów i innych t-34 i przegoniła towarzystwo. Zenek w zdumieniu patrzał na sytuacje. Z gardła Nadii wydostawało się nieartykułowane "a bóuuu!". Podziękowali grzecznie żołnierzom i wrócili do lokomotywy.
Temperatura na polu podniosła się i z lokomotywą stało się coś niezmiernie dziwnego: zaczęła się rozdzielać. Okazało się że do jej zespawania użyto elektrod rtęciowych. Z hukiem odpadły blachy i oczom zdumionych Zenka i Nadii ukazały się dwie normalne lokomotywy. Jednak ten stan nie trwał długo bo musieli uciekać przed mafią. Maciek który obserwował z dachu lokomotywy sytuacje stwierdził: Musimy jechać do Mongolii!
Na granicy nikt ich nie sprawdzał. Kogo interesują dwa parowozy z wagonem osobowym i węglarka pełną zegarków. Zagrożenie zostało rozwiazane. Harcerka Justyna zaczęła śpiewać na dwa głosy ze swoją przyjaciółką Anią:
"Na stepie za dzikim bajkałem, gdzie złota szukano wśród gór..."
Lenin rozmarzył się na ten dzwięk i pogłaskał je po głowie. Położył się na starym łóżku i powspominał czasy PRL-u. Nie pamiętał ich wcale, ale za komuny napewno było lepiej. Niedzwiedź Wasyl nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Eltharion opowiadał mu dowcipy o kotłowniach okręgowych w magadanie. Justyna i Ania uciszyły się i poddały kontemplacji mongolskiego stepu. Wtem na tory wybiegł marszałek Siemion Budionny wraz ze swoim oddziałem kawaleriii zakrzyknał z przytupem:
Stoj! Ruki w wierch!
Kazał im także opuścić wagon i ładując konie do wagonów odjechał w siną dal. Przyjaciele byli sami na środku wielkiego mongolskiego stepu. Poszli w strone wielkiej rafinerii mongolskiej. Jednak z daleka Zenek rozpoznał kształt parowozu OL49 na koreańskich numerach. Kazał leninowi wbiec na tory i zatrzymać pociąg. Pociąg zaczął zwalniać ale raczej nie z powodu Lenina na torach. Dymek z komina zaczął zanikać, i parowóz powoli się zatrzymał. Z jego wnętrza wybiegli mali, skośnoocy komuniści. Zenek krzyknął do Maćka: -Kieruj operacją przejęcia pociągu! Maciek podbiegł, a raczej podczołgał się do kabiny biorąc do ochrony Olge Roosiek. Ona zaś nie mogła się powstrzymać i zaczęła strzelać ze swojej pepeszy do pasażerów i personelu pociągu. Wszyscy uciekli ze strachu. Maciek i Olga bez trudu zajęli kabinę. Karawana załadowała się do wagonów ale okazało się że w parowozie nie ma węgla a płomieniówki są dziurawe. Jednak lenin wygrzebał z małej koperty jeszcze trochę dobrego koksu i dojechali do granicy pustyni Gobi. Tam spotkali pana wieśka który szukał koguta. Nie zatrzymali się jednak i pomknęli w siną dal. Milicja była kompletnie tym zaskoczona zwłaszcza porucznik Jeremi Krzywapała, który został wychowany przez TV TRWAM. Pojawienie się Wieśka było prowokacją Mongolskiej Milicji.  Sprowokawano bowiem do świętej inkwizycji gremlinowatych masonistów. Jednak takie rzeczy nie były dobre dla Elthariona i pojechali do chin. Zapomniał jednak donieść na nich do Komitetu Obrony Przed Sektami. Eltharion stanął przed nimi i oznajmił: Dzisiaj mam urodziny! haha! Złożyli mu życzenia i próbowali spalić na stosie, goniąc z krucyfiksem. Jednak on, wielki Wódz i Nauczyciel odrzekł z powagą: Nic mi nie zrobicie. Jak powiedział tak zrobił i zatrząsł śmiertelnie czerwoną sałatą. Poczem odjechał a harcerze pucowali parowóz w biegu. Śpieszyli sie niemiłosiernie i przez nieuwage tak zpolerowali parowóz że zdarli lakier do gołej blachy. Okazało się że była miedziana więc harcerka Ania rzekła z chichotem: Niegłupi stan normalny! (koniec cytata) Hardcorowy Dzieciak Łukasz Przystankers poszedł do sklepu zrobić darmowe zakupy do sklepu na wypadek zagłady nuklearnej. Miał bowiem promocję do tego sklepu, o której jednak nie wiedzieli sprzedawcy. Kradł po prostu. Uciekając przed polcją wpadł na tory i się rozleciał. Uszczęśłiwił małego biednego kanibla, który przechodził obok. Dzięki niemu jego rodzina miała ciepły obiad. JEdnak nic nie zniszczy azbestowego potwora z gór Wierchojańskich. Jednak on nim nie był, mowa w końcy była tylko o Chucku Norrisie. Precz z czakiem!-zakrzyknął rozgorączkowany antyglobalista Eltharion. Czak wyzwał go na pojedynek, jednak nikt nie wygrał ze względu na róqwne siły stron. Dlatego rozeszli się w swoje strony. Tylko nie ma w tym nic głupiego. Szkoda .Eltharion wsiadł nazad do parówozu i pojechał z wesołym pociągiem w siną dal. Oczywiście zawsze musi być coś kretyńskiego, więc złapali gumę i poszli do Wojtka po żelki do włosów. Wojtek zaś zapytał z chichotem: Guma w parowozie? Powiedział to z ironią, dlatego spałowali go rdzą od drzwi kostarykańskiego poldka. wojtkowi zaś się nic nie stało bo był przyzwyczajony do rdzy z Poldka. Jadł ją na podwieczorek wraz z słownikiem języka wiejskiego. JEdnak nie zważajmy na te ewenementy i wróćmy do Eltharion i Wesołej Gromadki. W pierwszy dzień wiosny znaleźli się na środku pustyni Gobi. Rozpędzona oelka pędziła przed siebie wypluwając dym z komina. Nic nie było w stanie jej zatrzymać. Jedynie Zenobiusz usiłował zwolnić siedząc na popychaczu koła. Podskakiwał, a dziadzia Lenin cieszył się z radości.  Zbytnie cieszenie się był zakazane, więc siły wyższe zrzuciły na niego parawóz, który przybył prosto ze ZŁOMEXU. Lenin odbił go zręcznie i śmiał się dalej z podskakującego Zenobiusza. Wesoła gromadka stwierdziła, iż czas na uścisk grupowy. Naszli na tory i Lenin z Eltharionem usłyszęli ich trzask i wtem zauważyuli że pod nimi zrobiła się dziuro-pęnięcie w szynach. Wyjęli swoją gumę z ich ust (długo nie mogli się rozkleiść złączeni mocą gumy) i poczeli łatać dziuro-peknięcie Jednakże parowóz się zbilżał, a dokuczało mu kalectwo. Wesoła gromadka rozgromiła parowóz pierwszy raz w historii. W jedności siła, więc podniosły się plony buraków. Buraki były wysoce wyspecjalizowanymi mechanikami z Uljanowska. Znagła naprawiły parowóz i rzekły Leninowi: Masz nauczke wołodia! Lenin bardzo się zawstydził i schował się w krzakach koło buszu. Eltharion poświęcił dużo czasu, żeby go stamtąd wyciągnąć. Ciągnął i ciągnął w koncu lenin wyszedł. Rozpłakał się i rzekł: Nie będe siedział w pierwszej ławce! Zasiadł na podłodze z krzywym ryjem bijąc się bejsbolem po kroczu licząc na zlitowanie. Jednak panna Kasia ukarała go. Masz nauczke Lenin! I posadzila go w pierwszej ławce od okna czyli u siebie w biórku.Jednakże on wypowiedział piękne słowa: Raczej słabo i popędził do parowozu. W parowozie znalazł kawalek piwnicy i cukierka.
Schował się tam i zezarł cukierka. Eltharion przywalił mu z glana. Masz nauczke Lenin-rzekł. a lenin zakrztusił sie cukierkiem i zaczał płakac wołając "mamo!" kijem uderzył go Eltharion. Nikt nie zlitował się nad nim i umarł zamiast woskowej atrapy substytutu truchła. Nie doszło przez to do rewolucjii bezprawnych, bo głupio to brzmiało. Jednak okazała się klasowa prawda najprostsza: Lenin wiecznie żywy!
Pogodził się z Eltharionem i najechali na szlaban graniczny w mongolii. Chiny stanęły otworem. Lenin dorzucał węgla do pieca gdy nagle zauważył w lusterku mongolską straż graniczną na koniach. Cała para naprzód-zakrzyknął i począł suzkać węgla. Lenin szukał tego węgla i zgubił się w lesie. Wszyscy pomyśleli, że zjadły go króliki. Tymczasem pościg dogonił skład.  Był zgrają upierdliwych meneli, którzy nie chciali dać spokoju Eltharionowi, więc doskoczyli z przodu i dali się rozjechać. Nikt nie mówił, że byli inteligenti, co zresztą jest chyba chorobą cywilizacyjną naszych czasów. Tymczasem OL-ka dojechała do wsi Pekin i nastąpiła zmiana obsługi pociągu. Lenin i Eltharion poszli się bawić do wagonu, a parowóz zajęli Harcerka Ania i Chłopak Harcerki Ani. Postanowili go nawodować i nawęglić. Rozpoczęły się manewry. A Chłopak Harcerki Ani ma imię. Dopiero teraz się o tym dowiedział. A to wszystko przez panią M. dla której zawsze był kolegą w drugiej ławce. Jacuś! Chłpak się ucieszył i fiknął ze szczęścia. Wściekły na panią M. za próbę zawłaszczenia sobie jego tożsamości zaprzysiągł krwawą zemstę. Jednak harcerka Ania przywaliłą mu z gazrury w jego łeb. Ogólnie była zawiedziona Za ten grzech śmiertelny na ziemię zeszedł wysłannik przodków Mścowój Boipoco. Powiedział do Ani: jedźta dalej. Nawodowali i nawęglili parowóz. Mali chińczycy skakali im między kołami.  Żyli szczęśliwie inaczej-jak odparł rabin Świętopełk z Kalisza. Ania dyrygowała Jacusiem kedy ma wrzucać węgiel w potworną paszczę maszyny. Czasami pociągała za gwizdawkę pozdrawiajac chińskich kolejarzy. I tak sobie jechali, aż na szyny wszedł mały mason w zbroi z Wawela i nie dał się rozjechać. zeskoczył po prostu z torów.
Tymczasem przed parowozem ukazał się napis: Granica chińsko-kazachska.
Harcerka Ania poszła okazać dokumenty, gdy Jacek manewrował składem. Odczepił go zaraz i poszedł nawodować i nawęglić Oelke. Jednak za pryzmą węgla przyczaił się bestialski Jajeśniak i czając się wskoczył do maszyny. Wywiązała się bójka. Jajeśniak, mimo nierównych szans bił się za dwóch. Z jacusia trysnęła krew. Wszędzie było pełno plam, brud i obleśność zapanowała, ale Jacuś wpadł głową do pieca bo mu się nudziło. Jednak podniósł się szybko i przyłożył w szczęke Zenkowi. Na tą scenę weszła Harcerka Ania i krzycząc pokazała zdjęcie przedstawiające Jacusia z ponętną blondynką. Krzyczała mniej więcej tak : Ty bydlaku #(*&^%$@$%^&$$@&%%^%^%! i czule objęła Zenka. Jacuś przyłożył mu z bańki. przyszły prorok wsławił się tekstem: -To nieprawdopodobne jaki "porządny człowiek"- rzekł i sturlał się na podłogę po ciosie w tchawice. Umarł śmiercią godną proroka we własnym narodzie gumkostrzelców. Jednak wstał i przywalił zaskoczonemu Jackowi w splot słoneczny. Zapytał: Jak mogę umrzeć skoro jestem na drugim świecie? Tożto boska atrapa ziemii odparł głos zza rogu. Którego nikt nie dosłyszał, bo słyszali go tylko pospolici. Milicja weszła tam całym oddziałem i wyciągnęli za fraki małego skubańca z czułkami na uszach. Wyznał: Jestem szpionem Jacusia! Na tą kwestię z wagonu wyskoczył Eltharion i uderzył go z gazrurki. Czaszka została rozszczepiona i rzucona w wir walki z tramwajem nadchodzącym w glorii pędu. do walki dołaczył sie takze przedstawiciel chodzacych zywych grejfrutów i bananów zainteresowanych metroseksualnoscią. Byli wytapetowani z dodatkiem żelu trzymali wypolerowane pały i miały błyszczący błysk w oku. Okuliści zerknęli na zżuchwiałą skórkę ów owocków. Była czysta ponad normy Unii Dzięsięciorga Narodów. To powinno być karalne. Dlatego wrzucona wszystkich, wszystko oraz nic do gnoju. Po odświeżającej kąpieli zaczęli chodzić po kolędzie i wkurzać porządnych obywateli. Postanowili wszem i wobec ogłosić, że: Boga nie ma! To nie przejdzie- oświadczył patriota z młodzieży wszechpolskiej biorąc z szafy swojego bejsbola. Tymczasem parowóz z kotłującą się załogą wjechał do Krainy Drewnianych Korytarzy. Eltharion zlękł się i zakrzyknął w przestrachu: już za 4 lata, już za 4 lata, Rosja będzie mistrzem świata. Zdobyła mistrzostwo w jeździe po żwirze na stonce ziemniaczanej. najlepszy okazał się Bobek z Czarnobyla. Dostał w nagrodę zgniłego, przekiszonego patisona. Tymczasem pod lasem czerwony kapturek po łące sobie hasał, dopóki nie złamał nogi. I znalazł go wilk. Zjadał ją po kawałkach, pozostawiając żywego, zjadając początkowo ręce i nogi. Taka żywa lodówka. Eltharion zauważył to i spadł śnieg, I było tak patryjotyczne. Biało-czerwono. Niestety patriotyzm dzisiaj=skrajny nacjonalizm. Dlatego Roman twiedził, że był Tatarem. oskarzyli go o najazd na kraków i morderstwo trebarza, wszyscy wiedza ze pił od wódke z Jezusem.  A póżniej przytulał się z Cesią i obiecał mu spotkanie z gitarzystą Korna, którym się chłopak bardzo podniecal. Którym gitarzystą bo "Head" ostatnio się nawrócił na Jezusa?- spytał ciężko Franko z Wąchocka. A to wie tylko sam podniecający się nim czyli Krzysztof znany w świecie przestępczym jako Cesia. Wszyscy się dowiedzieli, że Ciesia była facetem. Wcześniej to było nie do pomyślenia. Bo nikt o tym nie myślał. Bo i po co? To przekonało ludzi do myślenia i zaczęłi myśleć, że Lepper to obojniak. A Kwaśniewski to lesbijka. "Fakt" nie próżnował i robił różne afery.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                    Stwierdził że jajeśniak jest złodziejem. stwierdził tez ze jest partnerem kwasniewskiego. Oni z kolei wzięłi do trójkąta Wierzejskiego.  Kaczyński chciał być 4 ale było za późno. Zaczęli już bez niego. Załamał się nerwowo i w odwecie wywalił ich z rządu. postraszyli go tasmami "prawdy-nieprawdy" i sie opieprzył, a jaze dobrze im było w 3! Nie przejmowali się nawet, że kiełbasy się odświeża. Wtenczas eltharion wycofał parowozik do granicy mongolskiej i wjechał do przygranicznego ajmaku. celnik, sengsam baaraabaaraan sprawdził dokumenty i zasalutował. Salutnik stał się naczelnym wyrwigroszem narodu. Został mianowany tunguskim barmanem i był bardzo euforyczny. Eltharion nie zdradzał chęci wstąpienia do jego baraku, gdyż jak się wyraził zamieszkują ją "obcy".
-Jak to obcy? -spytał zadziwiony Salutnik.
-Bo nie Dariganda.
-A co to za ludzie?
-Chałchasi.Była fanatyczką rowerów "Latający gołąb" produkowanych w chinach.
Okazało się, iż nieprzyzwoitka z Wołomina jest siostrą Badyla od strony ciotki jego matki tej z kolei od strony prawujka. Dariganga zbuntowali się i pobiegli ze złotymi suburganami w kierunku parowozu. Postanowili zostać przybocznymi łotrzykami wójka Mietka z Wąchocka. Pomogła im Stara Baba, która była dziwna po obejrzeniu matrixa w TV TRWAM.  Nic nie dała kuracja gazrurką detektywa Borewicza w spólce z Rutkowskim. Zwołano więc sąd skorupkowy i z nieba prosto w ziemię przypieprzył diamentowy czuwak z lokomotywy ET-22 506 Czuwak zaczął dłubać Engelsowi w nosie i postanowił zostać pasterzem. Jednak pasterz wolał być kogutem więc zapisał się do kor-u. Gumilitowane gałęzie przemysłu oszalały i zaczęłu uśmiechać się szyderczo. Co było mało podejrzane bo oni zawsze byli przymuleni a "uśmiechając się" pokazywali tylko światu swoje jakrze wieeeelke dziury w zębach, a raczje zęby między dziurami. Dziury w zębach pozwalały im się dostosować do środowiska. komu, nie było wiadomo. Tymczasem pociąg z Eltharionem zapieprzał po torach aż nagle zabrakło im węgla na środku pustyni kara-kum. Rozpalili więc ognisko i romantycznie przeczekali noc. Tymczasem z potwornych chaszczy na horyzoncie wyjechała lokomotywa spalinowa skoda i popchnęła ich w siną dal. "Szalalala"- trąbił Wielki Wódz Rajtan z Miśkowic. Pomyślał, że tam zawrzało poziomkami i wtopił się w beton. Przeniknął ąż do jądra planety pluton, która już nie była planetą. Żal ograrnął lud Małej Wysepkki na jakimś Zadupiu. Nikt nie wiedział dlaczego. Czyżby na plutonie nie było wody? Drodzy dupianie mieszkający na tym zadupiu! Na plutonie jest ogień zamiast wody - uświdomił ich mały rozgnieciony karaluch. To straszne. Ogłoszono żałobę narodową. Bo ktoś gdzieś kiedyś się narodził. Od razu wcielili go do wojska bo był niz demograficzny, a sprzątaczek w schronach przeciwatomowych było zbyt wielu. Eltharion napierniczał lokomotywą po torach i dziurawych mostach nad morzem zielonym. Rozpędzony suwał swoje tłoki w przód i nazad. Aż zad mu się rozgrzał Był lekko rozmiękczony i pomyśłał, że fajnie byłoby z kosmitą. Razem zjeść coś na mieście. Poszli do baru dla gejów by przedstawić kosmitę towarzystwu żeby go nawrócili na swoje homo-wierzenia. Stwierdizł, że są fajni i stał się nową odmianą homo-ufosa. Stwierdizł, że są fajni i stał się nową odmianą homo-ufosa. Było to pierwowzorem obecenj sekty ae... coś tam, której członkowie znikali, a później byli odnajdywani bez genitaliów.  Genitalia sprzedali i I rozwalił swe auteczko. rzekł zdruzgotany GOŚĆ. Ów problem jest obecny na forum w Częśtochowie, więc coś się chrzani. Chrzanił się chrzan na polach kukurydzy na odległej ziemi zakazanej. Chrzan kukurydziany był japońską odpowiedzią na cukier kamienno-buraczany. Rozwiązywał on wiele problemu natury mniej ożywionej, którą Bóg opuścił. A zniewolił sam Szatan. Sataaaaaaan!!!!! rzekła opętana Eunumilia o perfidnym spojrzeniu liżacym zakurzony ekran. Powstała w ten sposób Perfidia, która miała kod kreskowy na czole, czym zapoczątkowała nową modę. Wszyscy chcieli mieć swój kody i licać ekran ale nie wiedzieli że to jest choroba. Było to straszliwe śmieszne bo wypowiadało się o tym Konfidencjum Do Spraw Wysoce Głupich i Niemoralno Walniętych. Wystosowało ono oficjalne pismo do rządu w sprawie tych że odstrzał bizonów jest chyba zabroniony i brzydki jak mam - pisało w tymże piśmie w sprawie tychże kurwa bizonów. Eltharion oddalił się od centrum historii mimo to nie zwalniał i pedził dymiącą lokomotywą po stokach Hindukuszu.
 Salutowali partyzanci z organizacji "Azjatycki świt" Co ty mi tu bęziesz robił ty kretynie- wykrzyknął lenin do ich dowódcy. Dowódca był bardzo nieśmiały i speszył się. Uciekł w zstronę granicy Polsko_Mandżurskiej Tam załapali go celnicy dlatego dostali możliwośc zarobku . Tymczasem Eltharion zatrzymał parowóz i smarował krzyżulce. Stanęli na granicy chińsko-burmańskiej. Celnicy na wołach sprawdzili ich dokumenty i puścili parowóz w kierunku rangunu.


Wersja Gotowa


Kod:
Na razie nic nie ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum KA SZRK Strona Główna -> ZNTK Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin